Jeśli znudziły się Tobie ćwiczenia na siłowni lub myślisz, że ćwiczenia są nudne, to zumba jest w sam raz dla Ciebie. Zumba to połączenie fitnessu z tańcami latynoamerykańskimi, to pełna ekspresji aktywność fizyczna. Obecnie jest to jeden z najmodniejszych kierunków taneczno-rozrywkowych w USA, który również opanował Europę.





Twórcą zumby jest Kolumbijczyk Beto Perez – zawodowy tancerz i choreograf, który współpracuje m.in. z Shakirą. A któż nie zna Shakiry?!





Zumba to łatwe kroki taneczne, urozmaicone kombinacje ruchów oraz dynamiczna, latynoamerykańska muzyka. To wszystko powoduje, że mamy wrażenie, że jesteśmy  na świetnej imprezie tanecznej i świetnie się bawimy. Na zajęciach zumby bawimy się do rytmów latynoskich, takich jak: salsa, merengue, cumbia, reggaeton, flamenco, samba, cha-cha, rumba, a nawet bolywood. Uczestnik nawet nie zdaje sobie sprawy, że bawiąc się, intensywnie ćwiczy.





Zumba nie jest skomplikowana. Każda piosenka ma mały układ taneczny, który składa się z około 4-ech różnych kroków, cechujących się powtarzalnością. To muzyka dyktuje, jaki krok będzie następny. Za każdym razem, kiedy muzyka powtarza się, wykonujemy ten sam krok, a ćwiczący już intuicyjnie wiedzą, co będzie dalej.





Jest to jednocześnie świetny trening o charakterze interwałowym, trening aerobowy oraz wytrzymałościowy. Stosowane naprzemiennie wolniejsze i szybsze rytmy sprzyjają spalaniu tkanki tłuszczowej oraz wysmukleniu sylwetki. Angażuje się jest całe ciało, a w szczególności uda, pośladki oraz brzuch.





Co najważniejsze, zumbę może tańczyć każdy, bez względu na wiek, płeć, zdolności ruchowe, czy doświadczenie w tańcu. Zumba to także sport dla panów, ale w Polsce na parkiecie dominują panie. Istnieje kilka odmian zumby. Dla osób, które nie mogę intensywnie ćwiczyć został stworzony program Zumba Gold. Osoby starsze, jak również o obniżonej sprawności fizycznej mogą z niego korzystać. Układy są mniej intensywne, a na zajęciach instruktor stara się stworzyć taką atmosferę, aby żadna z osób nie czuła się źle ze względu na swoje ograniczenia fizjologiczne.





Jak przygotować się na zumbę?





Wystarczy wygodny strój sportowy, buty sportowe typu adidas. Niezbędny będzie ręcznik i oczywiście butelka wody.





Tekst: Kinga Wojtaszczyk, Fundacja MY Pacjenci





Więcej na temat aktywności fizycznej w artukułach Aktywność fizyczna



Dobry sen to uniwersalne lekarstwo na wszystko. Gdy dobrze się wyśpimy, budzimy się nie tylko wypoczęci, ale z szansą na dłuższe zachowanie zdrowia. Ważne jest zachowanie regularności w kładzeniu się do łóżka. Sen nie powinien być ani nie za krótki, ani nie za długi.





Żyjemy w świecie, w którym nawet w nocy brak ciszy. Naszemu spokojowi przeszkadzają hałasy miasta, światła, głośno nastawiony telewizor u sąsiada. Teraz dodatkowo dochodzi stres, niepokój o przyszłość. Śpimy przeciętnie o półtora godziny mniej niż ludzie jeszcze sto lat temu. Nasi pradziadowie kładli się do łożek na 11, my na 5-6 godzin. Świat pędzi, a my pracując nawet z domu, pomagając dzieciom w odrabianiu lekcji, mamy wciąż wiele do zrobienia. Bywa, że doba, to za mało. Pandemia nas trochę zatrzymała, ale to nie znaczy, że lepiej śpimy.





Liczy się jednak nie tylko czas snu, ale też jego dobra jakość. To czas niezbędny dla organizmu. Specjaliści spierają się na temat roli snu i przyczyn jego zaburzeń, ale jedno jest pewne, śpimy nie tylko po to, żeby wypocząć - w nocy regenerujemy się i zbieramy siły przed kolejnym dniem. Zarówno intensywna praca fizyczna, jak i intelektualna, powoduje zmęczenie. Procesy utlenieniania przebiegające w mózgu, związane z myśleniem i działaniem, uszkadzają komórki nerwowe.





W nocy mózg porządkuje szum informacyjny, który atakuje nas podczas dnia. Nasila się proces produkcji hormonów odpowiedzialnych za odnowę zużytych tkanek i komórek. Sen spełnia rolę regeneratora ośrodkowego układu nerwowego. Sen wzmacnia także pamięć. W mózgu, czyli w naszym „centralnym komputerze”, następuje prawdopodobnie wymazywanie informacji przypadkowych i nieistotnych oraz przemieszczanie się zapisów z pamięciu krótkowtrwałej do trwałej, podobnie jak na „twardy dysk”.





Sen opisany był już w Biblii, jako „dar Boży dla sprawiedliwych”, bo dobra noc, to dobry dzień. Budzimy się wypoczęci, łatwiej podejmujemy decyzje, rozwiązujemy problemy, nabieramy dystansu. Po takiej regeneracji trudniej wyprowadzić nas z równowagi. Sen wpływa też na koordynację ruchu, sprawność intelektualną, zdolność podejmowania decyzji. Jesteśmy mniej narażeni na choroby psychiczne: lęki i depresja. Występują one bowiem, aż 40 razy rzadziej u osób, które nie cierpią na problemy z zasypianiem.





Odporny organizm, silne serce





Gdy śpimy nasz system odpornościowy wzmacnia się i stajemy się mniej podatni na infekcje. Podczas snu wydziela się do krwi najwięcej ciał odpornościowych, które walczą z zakażeniami. Równocześnie limfocyty, pełniące rolę strażników systemu immunologicznego, są bardzo wrażliwe na brak snu. Ich ilość może być zmniejszona nawet o jedną trzecią u osób, które kładą się do łóżka około trzeciej nad ranem.





Coraz większa ilości badań potwierdza, że dobry sen zmniejsza ryzyko zachorowania na nowotwory. Dużą rolę w tych procesach pełni melatonina.To hormon produkowany przez szyszynkę, który reguluje rytm snu, przeciwdziała nowotworom i spowalania ich wzrost. Wydziela się tylko w ciemnościach, podczas snu.





Dobry sen min. 6 godzin





Jeśli śpimy przynajmniej sześć godzin, zmniejsza się także ryzyko nadciśnienia i miażdżycy. Badania ludzi, którzy pracują w nocy i często w ogóle nie śpią wykazały, że są oni bardziej narażeni na problememy gastryczne, a także na choroby układu krążenia. Udowodniono związek między nadciśnieniem a brakiem snu. W nocy, podczas głębokiego snu, obniża się ciśnienie tętnicze, krew lepiej krąży, serce odpoczywa.





Przesypiający siedem godzin rzadziej zapadamy na cukrzycę. Sen wpływa na prawidłowe wydzielanie i poziom insuliny w organizmie. Zauważono też ścisłą korelację między zdrowym snem a otyłością. Gdy reguralnie śpimy, tym mniej przybieramy na wadze. Po dobrze przespanej nocy mamy apetyt na jedzenie lekkostrawne, a nie na węglowodany i inne kaloryczne produkty.





Związane jest to z wydzielaniem dwóch horomonów: leptyny i greliny. Ta pierwsza kontroluje uczucie głodu i daje znać mózgowi, że jesteśmy najedzeni. Grelina, wciąż nie do końca poznany hormon, wydzielany przez pusty żołądek, stymuluje uczucie apetytu. Sen sprawia, że zmniejsza się poziom greliny, a wzrasta ilość leptyny.





Brak snu szkodzi pod wieloma względami, ale najnowsze badania wskazują, że znaczenie ma nie tylko ilość snu, ale też jego regularność. Ważne aby do łożka chodzić spać o stałej porze. Takie doniesienie przyszły w 2018 roku od badaczy z Duke University Medical Center w Durham. Badali oni senne nawyki 2 tysięcy ochotników w wieku od 54. do 93. roku życia.





W badanich osoby śpiące poniżej 6 godzin na dobę były o 11 procent bardziej zagrożone wystąpieniem chorób układu krążenia w porównaniu z tymi, których długość snu mieściła się we wspomnianej normie. Z kolei regularne przesypianie więcej niż 8 godzin na dobę zwiększa prawdopodobieństwo wystąpienia wspomnianych schorzeń o nawet 33 procent.





Wynika z tego, że na pracę układu krążenia najlepiej wpływa umiarkowana ilość snu, mieszcząca się w przedziale 6-8 godzin. Zarówno nie dosypianie, jak i zbyt długi sen nie są wskazane.





Rady na dobry sen





Każdy z nas ma inne zapotrzebowanie na sen. Niektórym wystarczy 6 godzin, by czuć się wypoczętym, dla innych nawet 8 godzin to za mało. Najważniejsze, aby trwał on tyle, aby można było odpocząć i zregenerować siły. Jedna zarwana noc, gdy mamy 20, 30 lat tak bardzo nam nie zaszkodzi. Ale częste niedosypianie w młodości, może z czasem prowadzić do zaburzeń snu.  





Kobiety potrzebują go więcej i gorzej znoszą niedospanie. Są wrażliwsze niż mężczyźni na stres.Wystarczy choroba dziecka lub przykra rozmowa z szefem, aby wybić się z dobowego rytmu. W zasypianiu przeszkadzać mogą też zmiany pogody, np. gorzej śpimy, gdy nadchodzi nowy front atmosferyczny.





Aby nocą zregenerować siły, musimy nauczyć się dobrze spać. Warto tak zaplanować dzień, żeby około 11 być już w łóżku, nawet jeśli będzie się to wiązało z  niewykonaniem jakiejś pracy albo z koniecznością zrezygnowania z imprezy. Nie można też iść spać z pełnym żołądkiem. Sygnały z przewodu pokarmowego trafiają do centralnego układu nerwowego i wywołują zaburzenia snu.





Niewielką kolację warto zjeść przed godziną 20





Także głód  może zakłócić nocny spokój. Dlatego należy zadbać by kolacja była niewielka i koniecznie zjedzona przed godziną 20. Wieczorem nie pijmy herbaty, ani kawy. Niektórzy robią sobie na uspokojenie drinka, tymczasem nic bardziej mylnego. Nawet jeśli łatwiej zaśniemy po kieliszku alkoholu, zbudzimy się zmęczeni. Na dobry sen wpływ ma nie tylko czas jego trwania, ale to aby wszyskie fazy nastąpiły w odpowiedniej kolejności. Alkohol destabilizuje je i sprawia, że śnimy płytko. Najlepiej więc przed snem wypić szklankę wody.





Pokój w którym śpimy powinien się kojarzyć wyłącznie ze snem, ewentualnie seksem. Tymczasem często w łóżku oglądamy telewizję, rozmawiamy przez telefon. Takie zachowania sprawiają, że wieczorem organizm nie jest przygotowany na zaśnięcie, ale na nieustanną aktywność. Dla jakości snu ważne jest nie tylko wygodne łóżko, ale również poduszka, w którą miło się wtulić. Zafundujmy sobie ładną pościel, bieliznę nocną, skropmy łóżko olejkami eterycznymi, które ułatwiają zasypianie: z mellisy, geranium, lawendy.





W sypialni nie może być za gorąco, ani za zimno. Najlepsza temperatura do snu to 18-20 stopni C. Dobrze się śpi w wywietrzonym pokoju. Gdy problemy z zaśnięciem powtarzają się, nie bierzmy sami żadnych tabletek. Przy częstych problemach z bezsennością trzeba poradzić się lekarza. W leczeniu choroby pomagają psychiatrzy i specjaliści z poradni leczenia zaburzeń snu.





Ciało nocą





We śnie organizm przechodzi przez 4 do 6 90 minutowych cykli. Każdy składa się z 4 „odcinków”: marzeń sennych i snu głębokiego. Najważniejszy dla odpoczynku i regeneracji jest ten przychodzący we wczesnej fazie - wolonfalowy. Im później w noc, tym sen lżejszy. Czasemi mimo przespanych 10 godzin budzimy się zmęczeni. To może być oznaką, że zbyt krótko trwał sen paradoksalny, najważniejsza z faz, zwana też szybkimi ruchami gałek ocznych (po ang. REM). Podczas niej przeżywamy bardzo internsywnie marzenia senne, a w naszym mózgu gromadzą się przeżycia i to czego nauczyliśmy się w ciągu dnia. Żeby nie zbudzić się zmęczonym faza REM powinna trwać co najmniej dwie godziny.





Temperatura ciała, mięśnie i oczy





Temperatura ciała: Od dziewiątej wieczorem twoja temperatura zaczyna spadać po to, aby ułatwić zasypianie. Najniższa jest około piątej nad ranem, wtedy też zaczyna rosnąć. Jeśli jesteś chora i masz temperaturę, gorzej śpisz.





Mięśnie: W fazie REM ciało znajduje się w spoczynku, jest rozluźnione, a mózg pracuje na pełnych obrotach. Twoje mieśnie poruszają się podczas głębkiego snu i czuwają w czasie płytkiego.  





Oczy: To one regulują nasz wewnętrzny rytmu. Kiedy oczy zarejestrują ciemność, wysyłają do mózgu sygnał, aby zaczęła się wytwarzać melatonina. Jasność to znak, aby zmniejszyć jej produkcję.  Oddech i serce: Spowalniają się podczas głębokiego snu, serce bije spokojnie. Ciało odpoczywa, oddech staje się rytmiczny. Podczas marzeń sennych oddech jest szybki, płytki, a serce bije nieregularnie.





Tekst: Monika Głuska-Durenkamp





Więcej na temat tego, co można zrobić dla swojego zdrowia w artukule Zumba to po prostu dobra zabawa!



Systematyczny wysiłek fizyczny to same korzyści dla naszego zdrowia. Od zmniejszenia ryzyka chorób układu sercowo-naczyniowego, poprzez kostno-mięśniowy, aż pozwiększenie odporności i lepszą pamięć. Dzięki aktywności fizycznej możemy żyć dłużej i w lepszej kondycji, tłumaczy profesor Wojciech Drygas. 





Bio: Wojciech Drygas, profesor nauk medycznych, internista, specjalista medycyny sportowej i zdrowia publicznego, kierownik Katedry Medycyny Społecznej i Zapobiegawczej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, kierownik Zakładu Epidemiologii, Prewencji Chorób Układu Krążenia i Promocji Zdrowia w Narodowym Instytucie Kardiologii w Warszawie, koordynator merytoryczny projektu KORDIAN.





Panie Profesorze na ulicach, w parkach, miast i miasteczek, widzimy coraz więcej ludzi na rowerach, biegaczy. To dobry znak, ale chyba nadal jesteśmy zbyt mało aktywni fizycznie. Jak wyglądamy w tej dziedzinie na tle innych europejskich krajów?





Ze smutkiem stwierdzam, że społeczeństwo polskie na tle innych krajów europejskich nie wypada korzystnie pod względem systematycznej aktywności fizycznej. Potwierdza to szerg badań epidemiologicznych prowadzonych w kraju w ostatnich latach. Z wielu z nich wynika, że ponad 60 proc. dorosłych Polaków to osoby, u których poziom aktywności jest niedostateczny. Wiemy też, że część, choć wykonuje wysiłek fizyczny,robi to nieregularnie, niesystematycznie.  Są także osoby, które prawie w ogóle się nie ruszają, a w każdym razie nie na tyle, aby czerpać z tego wystarczające korzyści zdrowotne.





Czy są badania, które wskazują, że osoby ćwiczące regularnie, a nie tylko sporadycznie, są zdrowsze?





Już w latach siedemdziesiątych w Łodzi w Pracowni Medycyny Sportowej Akademii Medycznej oraz Poradni Zdrowego Człowiekarozpoczęliśmy badania dotyczące  mężczyzn, którzy systematycznie korzystają z różnych form treningu i aktywności fizycznej. Niektórych panów mamy pod oberwacją do dziś, czyli nawet przez 30, 40 lat. To  wyjątkowe, nawet w skali światowej, badania. Wynika z nich jasno, że osoby systematycznie wykonujące trening fizyczny charakteryzują się znacznie wyższą wydolnością fizyczną, bardziej ekonomiczną czynnością układu krążenia oraz mniejszą częstością czynników ryzyka wieńcowego. U ponad 66 proc. systematycznie trenujących mężczyzn, w wieku od 30 do 50 lat, nie stwierdzono ani jednego z pięciu najważniejszych czynników ryzyka (palenie, nadciśnienie, otyłość, hipercholesterolemia, cukrzyca).





Co lekarze i badacze rozumieją przez systematyczny wysiłek fizyczny?





Rekomendacje wielu towarzystw naukowych, a także WHO mówią o zalecanej, minimalnej, skutecznej dawce aktywności. To przynajmniej 150 minut tygodniowo wysiłku wytrzymałościowego





o umiarkowanej intensywności. Ważny jest nie tylko czas trwania, ale rodzaj wysiłku oraz intensywność. Dla zdrowych osób dorosłych  może to być 75 minut  ćwiczeń o dużej intensywności: joggingu, szybkiej jazdy na rowerze.  Wszystkie informacje i wskazania, co do zalecanej aktywności można znaleźć w wiarygodnych źródłach na stronach w internecie. Warto zapamiętać, że rozsądne  minimum to 150 minut w tygodniu. Gdy ćwiczymy, jeździmy na rowerze, energicznie maszerujemy , biegamy  cztery, pięć razy w tygodniu  po 20 -30 minut, jesteśmy w stanie wypracować te korzyści zdrowotne. Chciałbym jednak wyraźnie podkreślić, że każda dawka ruchu, wysiłku fizycznego ma znaczenie dla naszego zdrowia, nawet jeśli trwa tylko 5 czy 10 minut !





Dziś sprzyja nam technologia...





To prawda, bo jest wiele urządzeń, które pomagają nam kontrolować efekty, począwszy od krokomierzy, liczników wydatku energetycznego, pulsometrów, akcelerometrów, zegarków sportowych, na które wcale nie trzeba dziś już wydawać fortuny. Wiele z tych urządzeń mobilizuje nas do wysiłku, zachęca do regularnych ćwiczeń i rejestrowania  swoich mniejszych, czy większych „rekordów”.





Jakie korzyści płyną z regularnej aktywności fizycznej?





Warto być aktywnym przez całe życia i pamiętać, że nigdy nie jest za późno na ruch i ćwiczenia. Dobre efekty można uzyskiwać nawet po skończeniu 70 czy 80 lat. Systematyczny wysiłek fizyczny powinien towarzyszyć nam od najmłodszych lat aż do wieku senioralnego. Przykładem tego może być najstarszy sportowiec i jednocześnie najstarszy Polak, pan Stanisław Kowalski-110 latek. Dziś już nie bierze on udziału w zawodach, ale nie ustaje w codziennych aktywnościach fizycznych. To pokazuje, że dzięki wysiłkowi można zachować sprawność i dobre samopoczucie do poźnych lat. Są badania, że można w ten sposób wydłużyć życie od 3 do 7 lat. Seniorzy są wtedy bardziej sprawni fizycznie i intelektualnie, samodzielni, nie wymagają opieki. Systematyczny wysiłek fizyczny wpływa także na procesy uczenia się i zapamiętywania, może zmniejszać ryzyko zapadnięcia na choroby Alzheimera i Parkinsona.





A jakie są pozytywne efekty wysiłku fizycznego dla układu sercowo-naczyniowego?





To zapobieganie wielu poważnym chorobom serca i naczyń: chorobie niedokrwiennej serca, zawałowi, udarom mózgu. Aktywność wpływa na obniżenie ciśnienia tętniczego krwi i na gospodarkę tłuszczowo-węglowadanową. Zapobiega hiperlipidemii przez obniżenie poziomu trójglicerydów i zwiększenie frakcji cholesterolu HDL. Wysiłek fizyczny reguluje poziom cukru we krwi, a dzięki temu obniża ryzyko cukrzycy typu drugiego, leczy nadwagę, otyłość. Regularnie ćwicząc wzmacniamy także układ kostno-mięśniowy, a przez to zapobiegamy osteoporozie, która jest przyczyną złamań, szczególnie u starszych osób. Ćwiczenia są zbawienne dla naszej odporności. Zmniejszają częstotliwość zapadania na choroby górnych dróg odechowych, infekcje wirusowe i bakteryjne.





Aktywność fizyczna wpływa na zdrowie, na psychikę, ale i na stosunki społeczne.





Tak, bo sport sprzyja rozwijaniu relacji rodzinnych, przyjacielskich. Chodzenie z kijami, czyli nordic walking, to świetna aktywność w każdym wieku. To sport dla wszystkich: młodych, w średnim wieku i starszych. Można łączyć spotkania rodzinne i maszerować z kijkami z dziećmi, rodzicami, dziadkami. Aktywność fizyczna to także wspólne spędzanie czasu podczas biegania, jazdy na rowerze, na nartach w gronie przyjaciół, znajomych. Można też  poznać kogoś o podobnych zainteresowaniach, zaprzyjaźnić się. W tej chwili musimy utrzymywać dystans społeczny, ale COVID nie będzie trwał wiecznie.





Czy i w jaki sposób powinni zachowywać aktywność pacjenci z problemami kardiologicznymi?





Jest dość mało bezwzględnych przeciwskazań do aktywności fizycznej. Zalecenia się zmieniają, bo są wciąż nowe badania i doniesienia o korzystnym oddziaływaniu ruchu na organizm człowieka, także po przebyciu zawału serca, udaru niedokrwiennego. Dlatego dzisiaj, nawet w chorobach kardiologicznych zalecana jest odpowiednio dobrana aktywność fizyczna. To choćby kompleksowa rehabilitacja kardiologiczna dla osób po zawałach serca. Podczas takiej rehabilitacji wysiłek pacjenta musi się jednak odbywać pod kontrolą specjalistów.





Czasem zdarza się lekarzom szybciej włączać w leczenie leki na nadciśnienie sercowe, niż nakłaniać do zmiany stylu życia. To wydaje sie prostsze. W jaki sposób zatem skutecznie edukować pacjentów?





Każdy lekarz, czy to internista, ginekolog, kardiolog, czy lekarz POZ, oprócz niezbędnej wiedzy dotyczącej profilaktycznych efektów systematycznej aktywności fizycznej powinien umieć przedstawić pacjentom i zdrowym podopiecznym proste wskazówki. Takie, które dotyczą minimalnej skutecznej dawki wysiłku i sposobu ćwiczeń. Oczywiście lekarz  ocenia zdolności do ćwiczeń sportowych, zna przeciwwskazania, a także potencjalne zagrożenia jakie niesie niewłaściwy, nadmierny w stosunku do wieku i stanu zdrowia, wysiłek fizyczny. Edukacja na temat zdrowego stylu życia jest niezwykle ważna. Znam wielu lekarzy, którzy sami dają świetny przykład pacjentom. Systematycznie trenują, startują w biegach długodystansowych, maratońskich, triathlonach, pływają i często osiągają wspaniałe rezultaty.





A jaki jest ulubiony sport Pana Profesora?





W młodości uprawiałem pływanie, tenis ziemny, biegałem, grałem w badmintona. Startowałem w zawodach szkolnych, akademickich. Dziś także staram się systematycznie ruszać i wykonywać przynajmniej  150 minut wysiłku wytrzymałościowego tygodniowo. Moje ulubione dyscypliny to jazda na rowerze, marsze, czasem gram w tenisa, badmintona, jeżdżę na nartach. Codziennie też wykonuję w domu swój własny zestaw ćwiczeń siłowych, oporowych. W trudnych czasach pandemii COVID-19 musimy liczyć się z wieloma ograniczeniami i utrudnieniami, ale nie szukajmy łatwego usprawiedliwienia dla braku aktywności fizycznej. Wiele ćwiczeń można wykonywać nawet bez wychodzenia z domu.  W domu można maszerować, czy biegać w miejscu, gimnastykować się, uprawiać jogę. Ważne, żeby aktywność fizyczna sprawiała nam przyjemność i była stałym elementem zdrowego stylu życia!





Rozmawiała: Monika Głuska-Durenkamp







Wirus wiele zmienił w dziedzinie usług medycznych, ale i mocno wpłynął na nasz styl życia. Już odczuwamy różne skutki: te fatalne i te trochę mniej. Jak zadbać o swoje serce i kondycję w trudnych czasach, sport to recepta na zdrowe serce, radzi doktor Robert Gajda.





Bio: Doktor Robert Gajda, kardiolog, internista, lekarz sportowy, właściciel Grupy Gajda-Med, która zatrudnia ponad 600 osób, w tym ponad 200 lekarzy. W skład Grupy wchodzą m.in. Szpital oraz Centrum Kardiologii Sportowej w Pułtusku. Doktor prowadzi poradnię kardiologiczną i medycyny sportowej, pracuje również naukowo zajmując się tematyką związaną głównie z uprawianiem sportu (dyscypliny wytrzymałościowe) i jego wpływem na serce. Sam jest sportowcem, biegaczem, maratończykiem. Wielokrotnie zdobywał tytuł Mistrza Polski Lekarzy w kategoriach Master na dystansach od 400 m do półmaratonu. Zaliczył dziesiątki biegów ulicznych na dystansach od 5 km do maratonu. Kilkukrotnie zdobył tytuł Mistrza Świata Medyków na dystansie 1500 metrów (M45, M55).





Jak ocenia Pan doktor skutki wiosennego lockdownu?





Fatalnie! Gdybym miał ocenić spustoszenie, jakie powoduje wirus, skutki zamknięcia przychodni w tym kardiologicznych, to myślę, że straty są nieporównywalnie gorsze. Owszem, wielu ludzi ciężko choruje na wirusa Sars Cov-19, ale tak naprawdę nie wiemy ile osób zmarło, bo nie przyszło na wizytę do lekarza, nie wykupiło leków na nadciśnienie, nie zgłosiło się na pogotowie, ani do szpitala w przypadku udaru, czy problemów z sercem. Nie mamy jeszcze badań statystycznych, ale jako kardiolog jestem pewien, że żniwo tego pół roku bez badań i z mniejszą ilością hospitalizacji będzie zauważalne. Pandemia nas zaskoczyła i wymusiła skok technologiczny w postaci teleporad, e- skierowań, e-recept, ale nie zawsze da się zastąpić spotkanie lekarza z pacjentem.





Jak ważny jest taki bezpośredni kontakt?





Doświadczony lekarz kardiolog zbiera większość informacji podczas obserwacji pacjenta, zwraca uwagę na to, w jaki sposób wchodzi do gabinetu, czy się męczy, gdy przygotowuje się do badania, mówi, oddycha. Po jego ruchach, zachowaniu, widzimy, czy ma bezdech, ile kosztuje go wysiłek. Nawet, zanim przystąpimy do badania, możemy już zauważyć, że ma problemy i wymaga od nas dużo czasu i uwagi. Podczas rozmowy telefonicznej nie jesteśmy w stanie tego wszystkiego wyłapać.





Czy zauważa pan doktor jakiś pozytywny efekt z teleporad?





Oczywiście, wypada sporo wizyt, które są niepotrzebne i nieuzasadnione. Zdarzali się pacjenci, którzy nudzili się w domach i przychodzili posiedzieć w poczekalni, porozmawiać z lekarzem. Covid pokazał, że może być mniej takich wizyt.





Co jeszcze w czasie lockdownu było niemożliwe?





W kardiologii, ale nie tylko, pacjenci byli odsunięci od lekarzy, ale stanęła też niemal cała diagnostyka. Po pierwsze, pielęgniarki, technicy, nie wykonywali badań ze względów na swoje bezpieczeństwo, a po drugie, wiele z nich zostało w domu, aby zajmować się dziećmi, które nie chodziły do przedszkola, szkoły. Brakowało zatem personelu, który mógłby zrobić Holtera, echo serca. Ja pracowałem cały czas, ale mimo szczerych chęci, nie jestem w stanie zrobić wszystkiego, bo część badań, jak np. próba wysiłkowa, wymaga asysty. Na zebraniach w szpitalu oceniamy liczbę „niedowykonanych” badań w poradniach specjalistycznych i okazuje się, że jest ona bardzo duża.





Czy strach wpływał też na reakcje pacjentów?





Oczywiście, nawet ludzie ze skierowaniami nie zgłaszali się do placówek zdrowia. Bali się położenia do szpitala, kontaktu z innymi, a łóżka na salach były puste. Pacjenci, których widywałem zwykle, co dwa, trzy tygodnie po prostu zniknęli. Dziś już trochę przyzwyczailiśmy się do tej sytuacji, pacjenci pojawiają się, ale początki były straszne.





Z drugiej strony rośnie grupa ludzi ignorujących zasady higieny, noszenie maseczek i samą chorobę covid…





Rzeczywiście są i tacy. Ludzie są zmęczeni pandemią, ale to absolutnie nie powinno zwalniać nas z czujności i stosowania zasad, higieny, utrzymywania dystansu. Ale zarówno media, jak i sami specjaliści, naukowcy, urzędnicy mają w tym trochę swojego udziału. Najpierw mówiło się, że maseczki nie są skuteczne, potem, że trzeba je nosić. Jako dyrektor szpitala wciąż czytam kolejne informacje i wytyczne z urzędów. Zdarza się, że nim wdrożymy jedną zasadę, zaraz się coś zmienia. Ale nie ma co mieć o to żalu do nikogo, tak dzieje się wszędzie na świecie. Zbyt mało jeszcze wiemy o wirusie, a sytuacja zaskoczyła nas wszystkich.





Jednak kolejnego całkowitego lockdownu nie wytrzymałaby, ani gospodarka, ani służba zdrowia, więc musimy nauczyć się z tym żyć. Wydaje mi się, że dziś wirus jest wprawdzie bardziej zaraźliwy, ale trochę złagodniał. Naukowcy mówią, że wirus, żeby przetrwać, musi zakażać, ale nie zabijać, jest bowiem całkowicie zależny od ludzi, swoich gospodarzy i żywicieli. My, w Polce, stosunkowo łagodniej to przeszliśmy niż na przykład Włosi. Ale wciąż trudno o ocenę, czy dlatego, że podjęto szybko decyzje o lockdownie, czy może znosimy to trochę lżej? Nie ma na razie wystarczających badań, jak reagują poszczególne nacje, rasy, czy na odporność na wirusa covid wpływają jakieś wykonane już szczepienia.





Czy z pana obserwacji wynika, że ten czas wpłynął na nasz styl życia?





Na pewno ludzie mniej się ruszali i więcej jedli, ale trochę trudno się dziwić. To tak, jakby siedzieć przy świątecznym stole i nic nie jeść. Zostaliśmy zamknięci w domach, lodówki były pełne i w dodatku byliśmy zestresowani. Trudno przy takich przeciwnościach utrzymać dietę i aktywność, a przecież sport to recepta na zdrowe serce. Większość ludzi przytyła, spadła im wydolność, pogorszył się stan zdrowia. Z kolei pacjenta kardiologicznego, który ma problemy z oddychaniem, chodzeniem, zwykle ciężko namówić na przejście choćby stu metrów, a co dopiero podczas izolacji...





Jednak bez aktywności i diety nie ma zdrowia.





Tak, ta są dwa kluczowe elementy niezbędne do utrzymania dobrego stanu zdrowia. Można dużo mówić o pozytywnych skutkach aktywności językiem medycznym. Warto jednak powiedzieć po prostu, że osoba, która zdrowo się odżywia i dużo się rusza, biega, pływa, jeździ na rowerze, będzie miała zdrowe dzieci, raczej nie dostanie udaru mózgu, zawału, choroby Alzheimera, ustrzeże się przed wieloma chorobami onkologicznymi. Wprawdzie będzie żyła tylko ze dwa, trzy lata dłużej od tego, który się nie rusza, ale jej komfort życia będzie nieporównywalny, począwszy od możliwości wiązania butów, po jakoś snu.





Czy ma pan doktor jakąś „receptę na sport”?





Aby prowadzić zdrowy styl życia na pewno trzeba to lubić i traktować jako codzienny relaks, wytchnienie. Warto się przyzwyczaić i w aktywności znaleźć frajdę. Sport to recepta na zdrowe serce. Nie można się do tego zmuszać. Ja traktuję trening sportowy jak codzienną higienę, choćby mycie zębów. Ale to także moja pasja. Jestem biegaczem, sportowcem, trenuję codziennie od 45 lat. Im jestem starszy, trochę wolniej biegam, ale czuję się doskonale. Cieszę się życiem i jestem zdrowy. Trening mogę zrobić wszędzie, nawet w pokoju dwa na dwa, czy na lotnisku. Zdarzało mi się i w takim miejscu kręcić kółka… W pandemii też nie odpuściłem ani jednego treningu, biegałem, chodziłem na rower. Gdybym go nie zrobił dziś rano, pewnie dłużej siedziałbym w pracy, byłbym zdenerwowany, nie miał czasu, ani energii na nasz wywiad.





A jak rozpocząć bieganie?





Trzeba pamiętać, że bieganie nie jest dla wszystkich, raczej dla niewielkiej grupy osób. Przy tej decyzji ważny jest nasz wiek, waga, stan układu mięśniowo-kostnego. Nim zaczniemy biegać, warto ocenić swój stan zdrowia, serca, narządu ruchu, choćby zapytać o to lekarza rodzinnego. Ale prawie każdy człowiek może chodzić. Efektywny jest szybki chód, nie taki od witryny sklepowej po centrum handlowym, ale przejście pewnego dystansu energicznym krokiem. Dla kogoś z problemami zdrowotnymi, sercowymi polecam rower stacjonarny. Przyjdzie taki moment, że zaczniemy się przyzwyczajać do pewnych zachowań, a w dodatku sprawi nam to przyjemność i zaobserwujemy, że lepiej się czujemy i mamy dobrą kondycję. Wtedy można sięgać dalej – rozszerzać aktywność i czerpać z niej coraz więcej frajdy i zdrowia przy okazji, pamiętając, że sport jest bardzo dobry na zdrowe serce.





Rozmawiała: Monika Głuska-Durenkamp





Więcej o aktywności fizycznej dla zdrowego serca można przeczytać w artykule: Co robić, aby ustrzec się chorób układu krążenia



ZASADY FIZJOPROFILAKTYKI  W KARDIOLOGII





Aktywność fizyczna w profilaktyce pierwotnej chorób układu krążenia





Co robić, żeby ustrzec się chorób układu krążenia?





Aktywność fizyczna ma ogromne znaczenie w utrzymaniu zdrowia. Dzięki nie można ustrzec się chorób układu krążenia. Regularnie wykonywana:





  • odpręża psychicznie
  • poprawia wydolność fizyczną
  • zwiększa siłę mięśniową
  • zwiększa zakresy ruchów w stawach, gibkość, elastyczność
  • poprawia nastrój
  • pomaga utrzymać prawidłową masę ciała
  • normalizuje ciśnienie tętnicze
  • zmniejsza lub niweluje zaburzenia snu
  • pomaga w utrzymaniu prawidłowej postawy
  • wpływa na poprawę metabolizmu
  • zapobiega otyłości, cukrzycy, chorobom układu krążenia




Polecane formy aktywności fizycznej





  1. Ćwiczenia aerobowe (wytrzymałościowe)




Zaleca się, by zdrowe osoby dorosłe w każdym wieku  poświęcały 2,5-5 godzin tygodniowo na aktywność fizyczną lub areobowy trening o co najmniej umiarkowanej intensywności lub 1-2,5 godziny tygodniowo na wysiłek o dużej intensywności. Dopuszcza się możliwość łączenia obu form wysiłku. Natomiast osoby prowadzące siedzący tryb życia powinny  rozpoczynać aktywność fizyczną  o niewielkiej intensywności. Do polecanych ćwiczeń aerobowych zalicza się:





  • Marsz, szybki spacer, jogging, nordic walking
  • Jazdę na rowerze
  • Pływanie
  • Taniec
  • Grę w tenisa
  • Aerobic
  • Ćwiczenia wzmacniające




Trening wytrzymałościowy należy uzupełniać ćwiczeniami wzmacniającymi, które powinno się wykonywać 2-3 razy w tygodniu (8-10 grup mięśniowych, 2-3 serie każdego ćwiczenia, 8-12 powtórzeń w serii z intensywnością - 60-80% wartości 1 RM – maksymalny który można unieść jeden raz w danym ćwiczeniu). Wpływają one m.in. na zwiększenie siły i masy mięśniowej, poprawiają zdolności funkcjonalne, mają korzystne działanie w utrzymaniu korzystnego poziomu lipidów.Do tego rodzaju ćwiczeń zalicza się m.in.:





  • ćwiczenia z taśmami elastycznymi, hantlami, na urządzeniach typu atlas
  • wybrane elementy yogi, tchai-tchi
  • prace w ogrodzie
  • chodzenie po schodach




Jak w prosty sposób rozpoznać czy wysiłek jest umiarkowany?





Wysiłek umiarkowany:





  • określa się go na 3-4 pkt w 10 stopniowej skali zmęczenia
  • podczas ćwiczeń pojawia się szybszy oddech, ale jest możliwość wypowiadania pełnych zdań




Wysiłek intensywny:





  • określa się go na 5-6 pkt w 10 stopniowej skali zmęczenia
  • podczas ćwiczeń oddech jest ciężki uniemożliwiający komfortowe wypowiadanie pełnych zdań




Piramida  aktywności fizycznej





Aktywność fizyczna w profilaktyce wtórnej chorób układu krążenia





Wszyscy pacjenci po zawale, rozszerzeniu naczyń wieńcowych, operacjach kardiochirurgicznych, ze stabilną dławicą piersiową lub przewlekłą stabilną niewydolnością serca powinni wykonywać:





aerobowy trening fizyczny o umiarkowanej do dużej intensywności > 3razy w tygodniu, przeznaczając 30 minut na każdą taką sesję





Osoby prowadzące siedzący tryb życia powinny wdrażać się do regularnej aktywności fizycznej ćwiczeniami o niewielkiej intensywności.Aktywność powinna trwać minimum 30 minut dziennie - ale może być dzielona na 10 minutowe sesje.





W prewencji wtórnej po konsultacji z lekarzem prowadzącym poleca się te same formy treningowe co w prewencji pierwotnej. Najbardziej popularną formą aktywności, nie wymagającą wcześniejszych testów wysiłkowych jest marsz.





Zalety treningu marszowego





Jak przygotować  się  do ćwiczeń?





  • Należy ćwiczyć w pomieszczeniu dobrze przewietrzonym lub przy odpowiedniej pogodzie na świeżym powietrzu.
  • Konieczne jest przewiewne, niekrępujące ruchów ubranie oraz sportowe obuwie.
  • Nie wolno rozpoczynać ćwiczeń bezpośrednio po posiłku (1,5 godz. po jego spożyciu).
  • Należy mierzyć ciśnienie i tętno przed rozpoczęciem i po  zakończeniu ćwiczeń.
  • Nie powinno się rozpoczynać ćwiczeń w przypadku: złego samopoczucia (np.  osłabienie, zaziębienie, podwyższona temperatura ciała), podwyższonego ciśnienia krwi ( 180/110), kołatania  serca.




Ćwiczenia należy przerwać w przypadku pojawienia się:





  • złego samopoczucia
  • dużego zmęczenia
  • bólu w klatce piersiowej
  • duszności
  • bólu i zawrotów głowy
  • niepokojących objawów
  • nieregularnej pracy serca




Dr hab. n. k. f. Edyta Smolis-Bąk





Klinika Choroby Wieńcowej i Rehabilitacji Kardiologicznej





Narodowy Instytut Kardiologii w Warszawie





O tym czy osoby z chorobami układu krążenia mogą bezpiecznie uprawiać sport możesz przeczytać tutaj.



W poprzednich artykułach wiele miejsca poświęcono korzystnej roli regularnej aktywności fizycznej, zmianom jakie zachodzą w organizmie pod wpływem uprawiania sportu czy sposobom na rozpoczęcie przygody ze sportem. Osoby z rozpoznanymi chorobami serca zadają jednak często pytanie czy w ich wypadku możliwa jest, a jeśli tak to jaka, aktywność fizyczna?





Na wstępie należy zaznaczyć, że o ile stan pacjenta jest stabilny, a choroba skutecznie leczona to najczęściej nie ma przeciwwskazań do regularnej lekkiej do umiarkowanej aktywności fizycznej. Ze względu na korzyści prozdrowotne powinna ona wręcz stanowić jeden z elementów terapii. Mówimy w tym wypadku o aktywności nie przekraczającej 70-80% tętna maksymalnego (wyliczanego ze wzoru 220-wiek) lub 60% u pacjentów przyjmujących beta-blokery, przez 20 minut dziennie 3 do 5 razy w tygodniu. W przypadku ćwiczeń siłowych ciężary nie powinny przekraczać 20% masy ciała na kończyny górne i 40% na kończyny dolne, w maksymalnie 3 seriach po 6 powtórzeń. 





Większe wątpliwości budzi zazwyczaj intensywniejsza aktywność fizyczna. Postaram się bardziej szczegółowo omówić tę kwestię na przykładzie kilku najczęstszych chorób serca, których może dotyczyć postawione w tytule pytanie.





Nadciśnienie tętnicze





Aby bezpiecznie uprawiać sport w przypadku obecności nadciśnienia tętniczego, wartości ciśnienia tętniczego w spoczynku powinny być prawidłowo kontrolowane tzn. nie przekraczać 130-135/80-85 mmHg w ciągu dnia. Aby to osiągnąć stosuje się najczęściej, poza modyfikacją stylu życia, leki hipotensyjne, ale raczej nie z grupy beta-blokerów. Skutecznie powinny być także kontrolowane pozostałe czynniki ryzyka sercowo-naczyniowego (otyłość, cukrzyca, zaburzenia lipidowe). Należy zaprzestać palenia papierosów. W przypadku obecności powikłań narządowych nadciśnienia tętniczego w postaci m.in. przerostu mięśnia lewej komory, zaburzenia czynności rozkurczowej lewej komory, pogorszenia czynności filtracyjnej nerek, mikroalbuminurii, retinopatii lub współwystępowania innych chorób serca należy unikać sportów siłowych znacznie podnoszących ciśnienie tętnicze.





Choroba wieńcowa





U pacjentów z chorobą wieńcową należy ocenić obecność czynników zwiększonego ryzyka, które powinny stanowić wskazanie do ograniczenia wysiłków do lekkich/umiarkowanych bez elementów współzawodnictwa. Należą do nich: 1) obecność istotnych, niezaopatrzonych stentami lub pomostami naczyniowymi zwężeń w tętnicach wieńcowych, 2) frakcja wyrzutowa lewej komory <50%,  3) cechy niedokrwienia mięśnia lewej komory przy niewielkim wysiłku oceniana próbie wysiłkowej lub przy pomocy innej metody, 4) groźne komorowe zaburzenia rytmu w spoczynku lub w czasie wysiłku, 5) bóle dławicowe w klatce piersiowej, duszność, zawroty głowy lub stany przedomdleniowe/omdlenia przy niewielkich wysiłkach, 6) obecność dużej blizny pozawałowej w badaniu rezonansu magnetycznego serca. 





Nawet w przypadku braku powyższych czynników należy zachować ostrożność przy intensywniejszych, długich aktywnościach, ze względu na niedający się przewidzieć wpływ zmian temperatury ciała, odwodnienia, zaburzeń elektrolitowych.





Zaburzenia rytmu serca





Kryteria umożliwiające uprawiania sportu w zakresie większym niż lekki/umiarkowany u pacjentów z izolowanymi zaburzeniami rytmu serca wymagają zazwyczaj spełnienia wszystkich wymienionych niżej kryteriów: 1) braku objawów związanych z zaburzeniami rytmu serca takich jak omdlenia/utraty przytomności, 2) braku cech strukturalnej choroby serca, 3) braku wywiadu rodzinnego nagłych zgonów sercowych, szczególnie w młodym wieku, 4) braku nasilania się arytmii w czasie maksymalnej próby wysiłkowej.





Zaburzenia rytmu serca związane z chorobami mięśnia sercowego (kardiomiopatiami), kanałopatiami,  obecnością urządzeń wszczepialnych (stymulator/kardiowerter) wymagają za każdym razem bardziej złożonej  i indywidualnej oceny. 





Wady zastawkowe serca





W kontekście uprawiania sportu problemu nie stanowią zazwyczaj łagodne, izolowane wady zastawkowe, zarówno zwężenia lub niedomykalności, niezwiązane z  obecnością dwupłatkowej zastawki aortalnej, wypadania płatka/płatków zastawki mitralnej, genetycznie uwarunkowanych chorób aorty. Wymienione choroby współistniejące wymagają bowiem oddzielnej, szczegółowej oceny.





W przypadku braku powikłań także umiarkowane niedomykalności zastawkowe nie powodują zazwyczaj konieczności ograniczeń aktywności fizycznej. Niemniej jednak wszystkie umiarkowane i wyższe zwężenia zastawkowe lub umiarkowane/duże niedomykalności zastawek z powikłaniami są objęte restrykcjami odnośnie intensywności wysiłku.





W każdym wypadku przydatne są także ogólne zasady bezpieczeństwa uprawiania sportu przez osoby z chorobami serca i nie tylko:





  • Unikanie odwodnienia, zaburzeń elektrolitowych
  • Unikanie substancji zwiększających wydolność
  • Zachowanie ostrożności przy stosowaniu różnych suplementami
  • Zgłaszanie każdych objawów
  • Regularne monitorowanie lekarskie, najczęściej co 6-12 miesięcy




W związku z tym, że niniejszy artykuł ma charakter poglądowy i nie jest wyczerpujący, a każda decyzja o możliwości rozpoczęcia/kontynuacji uprawiania sportu przez osoby z wymienionymi i innymi chorobami serca wymaga indywidualnej oceny, każdorazowo konieczna jest wcześniejsza konsultacja kardiologiczna. Konsultację taką można wykonać mi.in. w Poradni Kardiologii Sportowej Narodowego Instytutu Kardiologii w Warszawie zajmującej się diagnostyką, monitorowaniem i poradnictwem dla pacjentów z chorobami sercowo-naczyniowymi, którzy uprawiają lub chcą zacząć uprawiać sport. Szczegółowe informacje dotyczące sposobu zapisania się na wizytę do Poradni znajdują się w linku: https://www.ikard.pl/poradnia-kardiologii-sportowej.html





Dr hab. med. Łukasz Małek





Poradnia Kardiologii Sportowej, Narodowy Instytut Kardiologii w Warszawie



      Zdrowie
seksualne wskazuje na sprawność  układów
i narządów wewnętrznych człowieka oraz prawidłowe funkcjonowanie
psychofizyczne. Zaburzenia funkcji seksualnych są częstymi dolegliwościami i
istotnie wpływają na pogorszenie jakości życia. Mimo iż większość pacjentów z
zaburzeniami życia intymnego uznaje ten problem za istotny w swoim życiu,  tylko nieliczni szukają porady lekarskiej w
tym zakresie. Dla większości rozmowa na temat problemów seksualnych jest kłopotliwa,
duża część pacjentów wstydzi się przyznać lekarzowi, że ma problemy z erekcją
bądź odczuwa lęk przed aktywnością seksualną po przebytym zawale serca lub
operacji kardiochirurgicznej.





Po większości incydentów kardiologicznych można
bezpiecznie powrócić do aktywności seksualnej: po 4-6 tygodniach
od zawału mięśnia sercowego, a po operacji serca nieco później (po około 8
tygodniach). Warto jednak sprawdzić czy zbliżenie seksualne nie jest zbyt dużym
wysiłkiem, lub czy nie wyzwala niepożądanych objawów. Ocenia się, że aktywność
seksualna jest obciążeniem ok. 3-4 MET – czyli zalicza się ją do wysiłków
lekkich i umiarkowanych  (prace domowe,
jazda rekreacyjna na rowerze, praca stojąca).





Obciążenie fizyczne podczas
aktywności seksualnej powoduje m.in. wzrost ciśnienia o 30-50 mmHg,  tętna zaś 
do 90-140 i  porównuje się go do:





  • krótkiego,
    szybkiego spaceru
  • wejścia
    na 1 piętro w przeciągu 10 sekund
  • przejścia
    1,5 km
    w czasie 20 minut
  • mycia
    okien




Jeśli podczas takich czynności nie pojawiają
się  dolegliwości wieńcowe,  zbliżenie seksualne jest  bezpieczne.





                                  Jak
bezpiecznie rozpocząć aktywność seksualną?





Przed
rozpoczęciem współżycia należy odpowiednio się przygotować. Nie należy spożywać
nadmiernych ilości alkoholu, ani jeść ciężkostrawnych posiłków na 2 godziny
przed współżyciem. W sypialni powinno się zapewnić odpowiednią temperaturę
powietrza oraz relaksującą i miłą 
atmosferę. Jeśli to konieczne (ze względu na stan zdrowia),  powinno się pozwolić  swojemu partnerowi przejąć aktywność  podczas współżycia. Leki które mogą być
niezbędne w trakcie zwiększonego wysiłku warto umieść blisko łóżka.





        Komunikacja
z partnerem
 to pierwszy i najważniejszy krok w
odzyskaniu normalnego związku. Zawał serca lub poważna operacja serca są
stresującym doświadczeniem dla obu partnerów. Rekonwalescencja po powrocie
do domu jest odpowiednim czasem, by porozmawiać 
o obawach i oczekiwaniach. Rozmowa może być ważniejsza niż akt
płciowy  na tym etapie.





      Przytulanie, dotykanie i
pieszczoty bez stosunku płciowego wymagają bardzo mało energii. Mogą one
zostać wznowione wkrótce po dotarciu do domu. Czuły gest  jest dobrym sposobem, aby wyrazić swoją
miłość, zanim przejdzie się do stosunku płciowego.





     Nie należy pomijać gry wstępnej,
jest to szczególnie ważne w okresie rekonwalescencji. Oprócz zwiększenia
przyjemności, gra wstępna umożliwia również stopniowy wzrost częstości akcji
serca, ciśnienia tętniczego krwi przygotowując organizm  do aktywności seksualnej w taki sam sposób
jak rozgrzewka do treningu aerobowego.





    Pożądane pozycje. Pozycja
podczas stosunku seksualnego powinna być wygodna, umożliwiać swobodny oddech
oraz nie wywoływać przedłużającego się napięcia izometrycznego mięśni, które
może być przyczyną  bólu wieńcowego lub
zaburzeń rytmu. W związku z tym, iż typowa przy współżyciu pozycja
mężczyzn  powoduje skurcz izometryczny
mięśni obręczy barkowej i ramion, polecane jest układanie się na boku. Pacjenci
po zabiegach kardiochirurgicznych, do momentu pełnego zrostu mostka dodatkowo
powinni unikać pozycji powodujących ucisk klatki piersiowej.





       Częstotliwość zbliżeń
jest uzależniona od wcześniejszych przyzwyczajeń i potrzeb. Aktywność
seksualna  powinna być dla każdego
przyjemnością, a nie stresem.





         Aktywność seksualną należy przerwać gdy pojawią
się: bóle wieńcowe, duszność, uczucie nadmiernego zmęczenia, zawroty głowy, złe samopoczucie, problemy z wszczepionym urządzeniem  do elektroterapii. Zawsze należy powiadomić o 
dolegliwościach występujących podczas aktywności seksualnej swojego
lekarza prowadzącego.





Aktywność
seksualna jest bezpieczna u większości pacjentów z chorobami układu krążenia.
Powrót do aktywności seksualnej, będącej 
jednym z elementów szeroko pojętej rehabilitacji kardiologicznej,
poprawia satysfakcję z życia i jego jakość.





Dr hab. n. k. f. Edyta Smolis-Bąk
Klinika Choroby Wieńcowej i Rehabilitacji Kardiologicznej
Narodowy Instytut Kardiologii w Warszawie



Często słyszymy
zachwyty, że ktoś jest energiczny i witalny mimo podeszłego wieku. Witalność to dobra kondycja, zdrowie,
stan umysłu. Swoją witalność każdy z nas powinien systematycznie
budować. Jak? Przez dbałość o siebie i o swoje
serce.  





Żyjemy w pośpiechu
i stresie. Nie mamy czasu na aktywność
fizyczną
. Podjadamy, a każdy kilogram  to dodatkowe obciążenie dla serca. Serce
słabnie i szybciej się starzeje. Ale można je odciążyć, wzmocnić i
odmłodzić dbając o witalność
organizmu.





Uśmiech, energia, dobre zdrowie…





Witalność to nie jest termin medyczny, ale dotyczy zdrowia i stylu życia. To wtedy, kiedy czujemy się świetnie, jesteśmy pełni energii i siły do życia. To równowaga pomiędzy sprawnością i zdrowiem, ale i stanem psychicznym: optymizmem, pozytywnym nastawieniem oraz wigorem. Kilka lat temu w „Raporcie Witalności Nałęczowianki” zrealizowanym przez TNS Polska Polacy twierdzili, że to pojęcie nie jest równoznaczne z młodością i wyznacznikiem witalności nie jest wcale tylko idealne ciało. Witalnych cechuje uśmiech, energia, chęć do działania. Witalność to optymalny stan zdrowia, ale i satysfakcjonującą nas aktywność dającą spełnienie, uwalniającą twórczą energię. Ale do tego stanu właśnie potrzebne jest nam dobre zdrowie.





Fizjologom trudno
jednoznacznie odnieść się do potocznego określenia witalnośćorganizmu.
Według fizjoterapeutów, to sprawność w zakresie czynności dnia codziennego (z
ang. activity of daily life) i aktywności zawodowej. Ważna jest możliwość
realizacji celów życiowych bez utrudnień wynikających z dysfunkcji np. urazów
narządu ruchu, niedomogi układu krążenia, czy oddechowego i pojawiających się,
jako ich następstwo zaburzeń czynności narządów lub układów. Fizjologowie
posługują się też innym terminem wydolność fizyczna, który określa zdolność
do wykonywania wysiłku fizycznego. To właśnie wydolność wpływa na poziom aktywności fizycznej i kojarzona jest
zwykle z wydolnością tlenową, czyli
zdolnością do pracy długotrwałej, intensywnej, a jej miarą najczęściej jest
wielkość maksymalnego poboru tlenu. 





Przed zawałem najlepiej uciekać na własnych
nogach





O witalność powinniśmy
troszczyć się codziennie. Jej zachowaniu służy m. in. prawidłowa dieta bogata w
naturalne produkty zwierające witaminy, składniki odżywcze i regularna aktywność fizyczna gwarantująca wysoką
sprawność naszego ciała. Na naszą wydolność mają wpływ czynniki genetyczne,
jednak każdy może ją poprawić. Współczesny styl życia bardzo ogranicza ruch.
Dziecko dopiero około roku nabiera pełnych zdolności motorycznych. Jednak już w
przedszkolu pani sadza dzieci na podłodze, a zabawy ruchowe wcale nie są
częste. W domu rodzice włączają maluchowi bajki w telewizji. W szkole jest
jeszcze gorzej, zajęć z wychowania fizycznego jest mniej, nie mówiąc już o
liceum i studiach. Wyniki badań
wskazują, że i starsi Polacy coraz mniej się ruszają. W sąsiednich Niemczech,
kiedy ludzie przechodzą na emeryturę, zaczynają bardziej dbać o aktywność fizyczną, poświęcają czas na
jazdę na rowerach, uprawiają jogging, pływają. U nas jest odwrotnie, uważamy,
że całe życie już tak namęczyliśmy się, więc siadamy przed telewizorem i nic
nie jest w stanie nas zaktywizować. Ten brak sił często jest związany ze zbyt „siedzącym” trybem życia. Gdy
przełamiemy się i zaczynamy więcej się ruszać, nagle zauważamy, że nasza
energia wraca.





Aby poprawić naszą witalność niezbędna
jest właśnie aktywność fizyczna.
Niezależnie od tego, czy to bieganie, ćwiczenia na siłowni, zumba, ważne, żeby
po prostu wstać z kanapy. Warto pamiętać o zasadzie: - aktywność 3 razy
tygodniowo po 30 minut z pulsem 130 na minutę. Lekarze mówią z przymrużeniem
oka, że przed zawałem serca lepiej uciekać na własnych nogach. Ruch znacznie
obniża ciśnienie tętnicze krwi. Nadciśnienie jest jedną z przyczyn choroby
wieńcowej i zaburzeń krążenia mózgowego, która
zdecydowanie wpływa na nasze życie,
witalność
, skalę naszej aktywności.





Nie tylko dla
młodziaków 





Mówi się, że starość to tylko stan umysłu a nie wiek metrykalny. I coś w tym jest. Z badań Nałęczowianki wynika, że zdaniem Polaków wiek nie jest odwrotnie proporcjonalny do poziomu witalności. Coraz wyraźniej widać, że ważniejszy staje się wiek mentalny niż data urodzenia w dowodzie osobistym. W rankingu najbardziej witalnych mężczyzn, w ocenie płci żeńskiej, pojawiają się kolejno podróżnik Marek Kamiński, Maciej Stuhr i Jerzy Owsiak. Jeśli chodzi o panie, jako jej symbole mężczyźni wskazują Annę Lewandowską i Martynę Wojciechowską, ale już na trzecim miejscu pojawia się Maryla Rodowicz. Polacy uznali ją za równie witalną, co o wiele lat młodsza i szczuplejsza Barbara Kurdej-Szatan.





Nie tylko w naukach fizjologicznych, ale i socjologicznych, pod koniec XX wieku pojawił się termin pomyślne
starzenie, z ang. succesfull agening.
Dziś stał się on jedną z podstawowych kategorii gerontologicznych. Mówi
o utrzymaniu zadawalającego stanu zdrowia, niezależności finansowej, możliwości
kształcenia się i samorealizacji starszych osób. Jednym z najważniejszych
czynników to umożliwiających jest aktywność
fizyczna
. Choć początek procesów starzenia biologicznego organizmu obserwowany jest
już po 35 roku życia, zmniejsza się np. intensywność przemian metabolicznych,
można je spowalniać przez nieodpowiedni styl życia. W internecie można znaleźć informacje, że w
Polsce mamy mistrza świata w biegu na 100 metrów stulatków. W
2014 roku taki tytuł zdobył Stanisław Kowalski. Dziś ma 109 lat. Jego wyczyn
docenił znany raper 50 cent udostępniając zdjęcie Stanisława z biegu w mediach
społecznościowych z podpisem: „On ma 104 lata. A jak ty się wytłumaczysz?”.





Co ciekawe badania
na polskich uczestnikach uniwersytetów trzeciego wieku wykazały, że to nie
tylko grupa, która „rusza głową”, ale ludzie dużo bardziej od rówieśników
aktywni fizycznie. Dzięki temu zachowują sprawność i nawet, jeśli chorują, to
dużo łagodniej i szybciej wracają do zdrowia.





Tekst: Monika
Głuska-Durenkamp



Regularna aktywność fizyczna to element życia, do którego nasze organizmy są przystosowane od tysięcy lat. Obserwowany obecnie brak aktywności fizycznej należy uznać za nienaturalny dla naszych organizmów i skutkujący wieloma chorobami cywilizacyjnymi.  Jak jednak zacząć bezpiecznie uprawiać sport, jeśli większość naszego życia spędziliśmy siedząc?





Najlepiej wykonać opisaną poniżej w kilku
punktach ocenę wyjściową swojej osoby oraz poddać się kilku prostym badaniom
lekarskim. Co prawda lekka/umiarkowana aktywność fizyczna rzadko kiedy stwarza
duże ryzyko sercowo-naczyniowe, nawet u osób które nigdy nie uprawiały sportu,
ale warto wyeliminować nawet te niewielkie ryzyka i dopasować rodzaj aktywności
do swoich możliwości.





1. Po pierwsze powinniśmy zacząć od oceny
występowania u nas potencjalnie
niepokojących objawów
, które mogą świadczyć o chorobie serca. Niepokojące z
punktu widzenia kardiologicznego, i mogące wymagać dodatkowej oceny są takie
dolegliwości jak bóle w klatce piersiowej, kołatanie serca, omdlenia bez, a
zwłaszcza z utratą przytomności w przeszłości, czy duszność. Dotyczy to objawów
występujących zarówno w czasie wysiłku, po jego zakończeniu, jak i w spoczynku.
Nie zawsze świadczą one o chorobie serca, ale wymagają wyjaśnienia. Jednocześnie,
jeśli nie mamy żadnych z wymienionych objawów, na tym etapie nie upoważnia to
jeszcze do zakończenia oceny. Przechodzimy do następnego punktu.





2. Kolejnym aspektem, który może być
związany z wyższym genetycznym ryzykiem zdarzeń sercowych jest wywiad chorób serca w rodzinie, a w
szczególności występowanie nagłych zgonów u najbliższych krewnych w młodym
wieku (<50 rokiem życia).





3. Następnie powinniśmy ocenić
występowanie u siebie czynników ryzyka
sercowo-naczyniowego
, a zwłaszcza otyłości, nadciśnienia tętniczego,
zaburzeń lipidowych, cukrzycy, palenia papierosów. Im jesteśmy starsi i im
więcej z czynników ryzyka u nas występuje tym większe ryzyko choroby wieńcowej,
która jest główną przyczyną zdarzeń sercowych u osób uprawiających sport w
średnim i starszym wieku. U osób młodych (poniżej 35-40 roku życia) większe
znaczenie niż choroby nabyte mają przyczyny genetyczne lub wrodzone.





Ocena czynników ryzyka jest także o tyle
istotna, że może sugerować konieczność wykonania dodatkowych badań, jeśli
ryzyko sercowo-naczyniowe określimy jako duże (np. próbę wysiłkową).  Ponadto:





  • w przypadku otyłości należy wybierać sporty,
    które nie będą obciążały nadmiernie stawów,
  • w przypadku nadciśnienia tętniczego, o ile nie
    jest łagodne, wyrównać je farmakologicznie przed rozpoczęciem ćwiczeń, aby nie
    ćwiczyć z nadciśnieniem. Regularna aktywność fizyczna obniża ciśnienie
    tętnicze, ale w trakcie samej aktywności ciśnienie skurczowe wzrasta, co u osób
    z nadciśnieniem w spoczynku może powodować nadmierny, niebezpieczny, wzrost
    ciśnienia w trakcie wysiłku.
  • w przypadku cukrzycy należy uwzględnić wysiłek w
    leczeniu, aby uniknąć stanów niedocukrzenia.




4. Wreszcie przechodzimy do podstawowych
badań lekarskich, które powinno się wykonać u każdej osoby, która chce
rozpocząć regularne uprawianie sportu. Należą do nich:





  • Badanie przedmiotowe przeprowadzone przez lekarza i obejmujące m.in. osłuchiwanie serca i płuc oraz tętnic szyjnych, a także pomiar ciśnienia tętniczego.
  • Elektrokardiogram (EKG) spoczynkowy – podstawowe badanie będące w stanie ujawnić wiele nieprawidłowości w sercu.




Dodatkowo u osób, które mają podejrzenie występowania choroby
serca postawione na podstawie wywiadu, badania przedmiotowego i EKG wykonuje
się dodatkowo badanie echokardiograficzne
 serca,
umożliwiające ocenę jego
budowy, czynności zastawek oraz czynności skurczowej i rozkurczowej, a także
ocenę początkowego odcinka aorty.





Z kolei u osób z wieloma czynnikami ryzyka
sercowo-naczyniowego, a w szczególności po 35-40 roku życia, z bólami w klatce
piersiowej w czasie wysiłku, które planują intensywne treningi zaleca się
wykonanie maksymalnej próby wysiłkowej.
Należy pamiętać, aby próba wysiłkowa była przeprowadzona do maksymalnego
zmęczenia i nie została zakończona zbyt wcześnie. Tylko wówczas jest bowiem
miarodajna i dobrze symuluje sytuacje, które mogą wystąpić w czasie
codziennych, intensywnych treningów.





O czym jeszcze warto
pamiętać?





Na początku przygody z uprawianiem sportu
tętno będzie szybko wzrastało do wysokich wartości i powoli wracało do wartości
wyjściowych. To normalna reakcja u osób niewytrenowanych. Z czasem wzrost tętna
będzie następował wolniej i szybciej będzie dochodziło do jego normalizacji po
wysiłku. Poprawi się też nasza wydolność. Jeśli taka sytuacja nie będzie miała
miejsca wymaga dalszej diagnostyki.





Z czasem (mierzonym w miesiącach, a nie
dniach) zacznie spadać nasze tętno spoczynkowe, masa ciała, obniży się ciśnienie
tętnicze, stężenie cholesterolu i glukozy we krwi (być może, ale zawsze pod
kontrolną lekarską, można będzie zredukować dawki stosowanych leków).





Kiedy warto się badać?





  • Przed rozpoczęciem treningów, szczególnie intensywnych
  • Przed niektórymi wymagającymi zawodami
  • Kontrolnie co 12 miesięcy
  • Zawsze w przypadku pojawienia się niepokojących
    objawów (opisanych wyżej oraz niedającego się uzasadnić spadku wydolności)




Ponadto warto pamiętać
o zachowaniu podstawowych środków ostrożności:





  • Unikać odwodnienia, zaburzeń elektrolitowych
  • Unikać substancji zwiększających wydolność
  • Unikać narażenia na udar cieplny/przegrzania
  • Ostrożnie stosować wszelkie suplementy
  • Stosować zbilansowaną dietę
  • Pamiętać o regeneracji




Powodzenia!





 Dr hab. med. Łukasz Małek





Poradnia Kardiologii Sportowej





Narodowy Instytut Kardiologii
Stefana kardynała Wyszyńskiego
Państwowy Instytut Badawczy



Człowiek od zawsze zdawał sobie sprawę, że regularny ruch to dłuższe życie. Jak wszystkie inne zwierzęta pozostawaliśmy w ciągłym ruchu, czy to pierwotnie, gdy wiedliśmy życie zbieracko-łowieckie, czy później prowadząc bardziej osadniczy, ale skoncentrowany na rolnictwie tryb życia. Nawet w późniejszych okresach poruszaliśmy się w życiu dużo przemieszczając się z miejsca w miejsce oraz wykonując inne czynności dnia codziennego. Sytuacja zaczęła zmieniać się diametralnie w ostatnim wieku, od początku rewolucji przemysłowej, a zwłaszcza w ostatnich latach. Nasza praca i tryb życia przybrały formę wybitnie siedzącą za sprawą upowszechnienia się komputerów, samochodów, a ostatnio także zakupów on-line. Obecnie rzadko kiedy, nie wykonując pracy fizycznej, pokonujemy więcej niż 3 km dziennie, co odpowiada mniej więcej 3000-4000 kroków/dobę. Genetycznie nie jesteśmy do tego przyzwyczajeni i nasz organizm odczuwa tego skutki, ponieważ przez tysiąclecia został bowiem „zaprogramowany” inaczej.





Jak brak ruchu wpływa na nasz organizm?





Przy braku aktywności przewagę uzyskuje współczulny układ autonomiczny ulegający aktywacji zwłaszcza w stresie, w czasie zagrożenia. Rośnie nam tętno i spoczynkowe ciśnienie tętnicze,  mogą pojawić się zaburzenia rytmu serca. Przybieramy na wadze, mając tendencję do przejadania się i zaburzając odpowiedni bilans energetyczny. Wraz z otyłością rośnie stężenie lipidów oraz pojawia się insulino-oporność prowadząca z czasem do rozwoju cukrzycy.  Otyłość, podwyższone stężenie cholesterolu oraz cukrzyca są czynnikami ryzyka miażdżycy i jej powikłań - zawału serca, udaru mózgu, czy choroby tętnic obwodowych.





Duże, globalne badanie INTERHEART analizujące czynniki ryzyka zawału serca wykazało, że u ponad 90% osób można stwierdzić przynajmniej jeden z 9 modyfikowalnych czynników takich jak: palenie papierosów, zaburzenia lipidowe, nadciśnienie tętnicze, cukrzyca, otyłość brzuszna, czynniki psycho-społeczne, niskie dzienne spożycie owoców i warzyw, regularne spożywanie alkoholu i wreszcie brak regularnej aktywności fizycznej. Brak aktywności fizycznej jest zatem sam w sobie czynnikiem ryzyka zawału serca, ale też potęguje ryzyko wystąpienia innych czynników ryzyka zawału (zaburzeń lipidowych, nadciśnienia tętniczego, otyłości). Warto dodać, że w społecznościach żyjących najdłużej w Europie, regularny ruch to jeden z kluczowych czynników zapewniających dłuższe życie.





Wpływ aktywności fizycznej na zdrowie znacznie wykracza jednak poza układ sercowo-naczyniowy. Dzięki regularnemu ruchowi wzmocnieniu ulega układ kostno-mięśniowy, co zapobiega osteoporozie, złamaniom i niesprawności. Ruch pobudza perystaltykę jelit, co z kolei zapobiega zaparciom oraz nowotworowi jelita grubego. Rzadziej występują także nowotwory układu płciowego, w tym rak gruczołu sutkowego. Wykazano, że regularna aktywność fizyczna sprzyja walce z depresją, stanami lękowymi, co więcej poprawia pamięć i zapobiega otępieniu.





Co zatem kryje się za zwrotem „regularna aktywność fizyczna”?





Zgodnie z wytycznymi kardiologicznymi powinno to być minimum 150 minut tygodniowo (2,5 godziny/tydzień) aktywności o umiarkowanej intensywności,  w formie nie jednorazowej, ale 30 minut 5 razy w tygodniu. Nie musi to być intensywna aktywność fizyczna. Wystarczy szybszy spacer, trucht, jazda na rowerze. Mogą to być ćwiczenia w siłowni plenerowej lub w domu na urządzeniach przeznaczonych do ćwiczeń. Może to być gimnastyka, basen, taniec itp. Optymalne efekty dla zdrowia osiąga się przy podwojeniu tej ilości, czyli przy 5 godzinach aktywności fizycznej w tygodniu, do czego należy stopniowo dążyć.





Popularne w ostatnich latach stało się
analizowanie dziennej aktywności fizycznej poprzez aplikacje w telefonach
komórkowych, zegarkach  czy
krokomierzach. Przytoczone powyżej zalecania kardiologiczne można przeliczyć na
liczbę kroków, które powinniśmy pokonywać dziennie. Wartość ok. 4 000 kroków na
dobę należy uznać za punkt wyjścia, czyli naszą podstawową aktywność. W ciągu 30
minut poruszając się umiarkowanie szybkim krokiem jesteśmy w stanie pokonać najczęściej
około 2-3 km, co daje dodatkowe 3 000 kroków. Powinniśmy zatem pokonywać dziennie około 7000 kroków. Zwiększenie tej ilości do >10 000 kroków
na dobę przynosi optymalne korzyści dla zdrowia.
 





Jeszcze większa aktywność fizyczna
zalecana jest u dzieci, co sprzyja ich
prawidłowemu rozwojowi. Powinna ona wynosić 60 minut żywej aktywności dziennie, a jej zwiększenie do 2 godzin na
dobę przynosi jeszcze lepsze efekty
. Niestety, o ile małe dzieci spełniają
często te wymagania, w większości krajów europejskich obserwuje się drastyczny
spadek jakiejkolwiek aktywności fizycznej wśród nastolatków.





Jak wyglądają statystyki?





Według raportu Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) ​​co najmniej 60% populacji na świecie nie osiąga minimalnych zaleceń dotyczących aktywności fizycznej, a bezczynność fizyczna została uznana za czwarty czynnik ryzyka globalnej śmiertelności (6% zgonów na świecie), czyli około 2 miliony zgonów rocznie. Tymczasem w badaniach naukowych wykazano, że wzrost aktywności fizycznej o 30 minut tygodniowo zmniejsza ryzyko choroby wieńcowej o około 4-5%. W innym badaniu udowodniono, że regularny ruch to dłuższe życie, gdyż każdy wzrost aktywności o ponad 600 kroków wykonanych kroków na dzień wiązał się ze zmniejszeniem śmiertelności całkowitej o około 4%.





Jak zapewnić sobie regularną aktywność fizyczną?





Być może pomoże w tym kilka poniższych rad:





  1. Należy stopniowo
    zwiększać aktywność fizyczną, nie stawiać sobie od razu zbyt ambitnych celów.
  2. Należy wybrać aktywność, którą lubimy i do
    której będziemy chętnie wracać.
  3. Aby pomóc sobie w osiągnięciu celów najlepiej wpleść
    aktywność fizyczną w aktywności dnia codziennego – jeździć do pracy (i nie
    tylko) rowerem lub spacerować oraz wykorzystywać wolne chwile w czasie przerw
    od zajęć na aktywność fizyczną.
  4. Dobrze jest analizować aktywność przy pomocy
    prostych krokomierzy lub aplikacji, ale oczywiście bez nadmiernego skupiania
    się tylko na osiągnięciu celu.
  5. Warto zachęcać do aktywności znajomych, ćwiczyć
    razem. 
  6. Nie należy się zbyt szybko zniechęcać się brakiem
    efektów, na wszystko potrzeba czasu, najczęściej kilku miesięcy.




Oczywiście przed rozpoczęciem treningów warto przejść badania u lekarza, aby upewnić się, że możemy bezpiecznie angażować się w aktywność fizyczną, szczególnie jeśli przez lata pozostawaliśmy bez ruchu. Warto także zadbać o odpowiednie odżywianie i poziom cholesterolu.





       Nie siedźmy zatem, regularny ruch to dłuższe życie!





Dr hab. med. Łukasz Małek
Poradnia Kardiologii Sportowej,
Instytut Kardiologii w Warszawie


Skip to content