Na to czy jesteśmy szczupli czy mamy nadwagę lub jesteśmy otyli może mieć wpływ; oprócz wielu innych rzeczy, także to w jakim społeczeństwie żyjemy, a szczególnie w jakim zostaliśmy wychowani.
W latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku holenderski psycholog społeczny Geert Hofstede przeprowadził badania pracowników międzynarodowej korporacji IBM. Na tej podstawie doszedł do wniosku, że pracownicy z różnych krajów różnią się między sobą pod względem pewnych cech; które nazwał „wymiarami kultur narodowych”. Te cechy to typowy dla osób żyjących w danym społeczeństwie sposób myślenia o pewnych sprawach; zachowania w pewnych sytuacjach czy oceniania jakichś wydarzeń. Na przykład mieszkańcy Stanów Zjednoczonych myślą o sobie jako o oddzielnych osobach; które polegają na sobie samych a ich osobisty sukces jest ważniejszy niż relacje z innymi ludźmi. Z kolei Japończycy uważają siebie raczej za członków grup i mają w większym stopniu na uwadze dobro wspólnoty, do której należą niż swoje własne. Ten wymiar został nazwany przez Hofstede indywidualizmem w stosunku do kolektywizmu. Z danych prezentowanych na stronie Hofstede Insights wynika; że na skali mierzącej indywidualizm USA osiąga 91 punktów, Japonia – 46, a Polska – 60.
Prowadząc kolejne badania Hofstede zidentyfikował sześć takich wymiarów kultur narodowych. Były one używane przez badaczy głównie po to, by wyjaśnić różnice w zachowaniu pracowników korporacji z różnych krajów.
A czy cechy społeczeństwa, w którym żyjemy mogą mieć wpływ na nasz wygląd, szczuplą bądź otyłą sylwetkę?
Jak się okazało znaleźli się badacze, którzy zastosowali koncepcję wymiarów kultur narodowych do badania problemu nadwagi i otyłości. Analizy takie zostały przeprowadzone przez badaczy, takich jak Wallace, Masood oraz Tekes wraz z zespołami i opublikowane w 2019 roku w międzynarodowych czasopismach: BMC Public Health, Obesity Review i Personality and Social Psychology. Każda z nich obejmowała społeczeństwa kilkudziesięciu krajów. Zadali oni sobie pytanie:
Czy pewne cechy kulturowe społeczeństwa mogą sprawić, że ludzie mają nadwagę lub nawet są otyli?
Innymi słowy analizy te miały na celu sprawdzenie, czy takie cechy społeczeństwa jak: indywidualizm; skłonność do unikania sytuacji wiążących się z niepewnością; emocjonalność; dystans do władzy oraz nastawienie na szybkie osiąganie celów może powodować, że ludzie mają wyższy wskaźnik BMI. BMI, czyli Body Mass Indeks; jest to stosunek masy ciała w kilogramach do kwadratu wzrostu w metrach. Jego wartość wskazuje czy dana osoba ma prawidłową masę ciała, zbyt niską, czy zbyt wysoką. I co się okazało?
Otyłość i nadwaga są częstsze w społeczeństwach indywidualistycznych niż w społeczeństwach kolektywistycznych.
Jak to wytłumaczyć? W swojej analizie Wallace i in. (2019) zwrócili uwagę, że w społeczeństwach indywidualistycznych zakłada się, że nadwaga i otyłość są osobistą sprawą każdego człowieka. Ludzie sami decydują, jak się odżywiają i czy wolny czas spędzają aktywnie np. chodząc na ćwiczenia lub spacerując czy też biernie – leżąc na kanapie. Wybór ten nie zawsze jest słuszny z punktu widzenia dobrej kondycji własnego organizmu. Natomiast w kulturach kolektywistycznych ważne są takie elementy jak wspólne wzory żywieniowe. W tych społeczeństwach nie tyle zachęca się ludzi do zdrowego stylu życia, jak w społeczeństwach indywidualistycznych, ale niemal wymusza się wybór zdrowych zachowań wprowadzając np. określone przepisy prawa lub inne rozwiązania. Często przynosi to lepsze efekty np. w postaci lepszego zdrowia, lepszej kondycji, odpowiedniej masy ciała ludzi.
Podwyższonej masie ciała sprzyja także charakteryzująca dane społeczeństwo chęć do unikania niepewności wynikającej z nowych nieznanych sytuacji.
Kolejny wymiar zidentyfikowany przez Hofstede „unikanie niepewności vs tolerancja niepewności” dotyczy tego, jak ludzie radzą sobie z uczuciem niepewności w nowych, nieznanych sytuacjach. W niektórych społeczeństwach niepewność traktowana jest jako normalny element życia. Członkowie innych społeczeństw odczuwają potrzebę maksymalnego ograniczenia niepewności i aby to zrobić powołuje się tam wiele szczegółowych praw i zasad regulujących codzienne życie. Jak komentują Wallace i in. w społeczeństwach unikających niepewności otyłość i nadwaga mogą być traktowane przez ludzi jako coś, na co nie mają oni wpływu, a zatem nie mają także możliwości by to w jakikolwiek sposób zmienić. Nie widzą więc sensu w przestrzeganiu zaleceń dietetycznych czy zaleceń dotyczących uprawiania sportów, ruchu. Ponadto, jeśli ludzie nie radzą sobie z poczuciem niepewności: odczuwają lęk, są zestresowani i nerwowi może to prowadzić do tzw. „zajadania stresu” i w konsekwencji to źródło nadwagi i otyłości.
W społeczeństwach bardziej emocjonalnych ludzie w większym stopniu ulegają apetytowi i nie kontrolują tego, co i ile jedzą. Może to prowadzić do przejadania się i tycia.
„Emocjonalność vs powściągliwość” to kolejny z wymiarów wyodrębnionych przez holenderskiego badacza. Powściągliwość wiąże się z większą samokontrolą i powstrzymywaniem się przed naturalnymi ludzkimi impulsami i pragnieniami - np. uczuciem głodu. W związku z tym społeczeństwach cechujących się większą emocjonalnością jest więcej osób z nadwagą niż tam gdzie dominuje raczej powściągliwość i samokontrola.
Więcej osób otyłych i z nadwagą jest w społeczeństwach; gdzie relacje między ludźmi zajmującymi różne pozycje w społeczeństwie są raczej partnerskie niż oparte na podporządkowaniu.
Ten wymiar kultury został nazwany posiadaniem „mniejszego lub większego dystansu do władzy”. W społeczeństwach o mniejszym dystansie do władzy relacje między osobami, które zajmują niższą i wyższą pozycję w hierarchii jak np. szefowie i podwładni w pracy, czy rodzice i dzieci w rodzinie są bardziej partnerskie. W społeczeństwach o większym dystansie do władzy podwładni są w większym stopniu podporządkowani swoim szefom, a dzieci rodzicom. I jak się okazało, ta pierwsza sytuacja może mieć negatywny wpływ na sylwetkę. Badacze otyłości i nadwagi tłumaczą, że mniejszy dystans do władzy w społeczeństwie; czyli bardziej partnerskie stosunki mogą powodować mniejszy szacunek dla autorytetu lekarza bądź innego specjalisty do spraw zdrowia, a w konsekwencji mniejszą skłonność do przestrzegania zaleceń dotyczących ograniczenia masy ciała, zdrowej diety czy uprawiania sportu.
Otyłości i nadwadze sprzyja również orientacja krótkoterminowa,
czyli taki sposób myślenia, zgodnie z którym oczekuje się natychmiastowych efektów własnych działań, podczas gdy przeciwna jej orientacja długoterminowa wiąże się z cierpliwością w oczekiwaniu na wyniki. Zdaniem badaczy, ludzie nastawieni na natychmiastową realizację swoich celów, niemyślący długofalowo, łatwiej akceptują swą nadwagę lub otyłość. Jest to spowodowane faktem, że nie myślą oni o jej negatywnych skutkach zdrowotnych w dalszej perspektywie; np. o ryzyku zachorowania na cukrzycę czy choroby układu krążenia.
Jak wynika z danych prezentowanych na stronie Hofstede Insights społeczeństwo polskie cechuje się raczej dużym dystansem do władzy; dużym indywidualizmem, bardzo dużą skłonnością do unikania niepewności, orientacją krótkoterminową oraz powściągliwością. Jak więc widać tylko niektóre z cech naszej kultury mogą sprzyjać utrzymaniu prawidłowej masy ciała. Dzięki dużemu dystansowi do władzy chętniej słuchamy lekarzy, dietetyków i innych specjalistów do spraw zdrowia; a powściągliwość sprawia, że nie ulegamy impulsom i nie pochłaniamy jedzenia w niekontrolowany sposób. Jednak inne nasze cechy kulturowe nie są już tak korzystne dla utrzymania właściwej sylwetki. Możemy jednak trawestując wypowiedź Geerta Hofstede powiedzieć, że jako pojedynczy ludzie nie jesteśmy w stanie zmienić cech naszej kultury; jednak możemy starać się ją zrozumieć i tę wiedzę wykorzystać w podejmowanych przez nas wyborach, także zdrowotnych.
Dr n. społ. Agnieszka Borowiec
Zakład Epidemiologii, Prewencji Chorób Układu Krążenia i Promocji Zdrowia, Narodowy Instytut Kardiologii w Warszawie
Więcej o otyłości tutaj.